Witajcie.
Zrobiłam takie coś, co nawet nie wiem jak nazwać :)
Wygląda jak jakiś indiański totem ;)
Wykorzystałam poroże znalezione kiedyś w lesie oraz ptasie pióra,
które zbieram jak mi jakieś wpadnie w oko i rękę ;)
Poroże jest dosyć małe i trochę uszkodzone,
więc ... dosztukowałam kawałek rogu i pomalowałam na biało.
Zawiązałam na nim przeplatankę ze sznurka.
Pióra także przewiązałam sznurkiem i powstały piórowe zawieszki ;)
Przywiązałam do poroża.
Zawiesiłam także proporczyk, który zrobiłam jakiś czas temu i pokazywałam tutaj.
I powstała taka trochę etniczna dekoracja, która bardzo mi się podoba :)
Ile ja bym dała, aby znaleźć takie poroże! Znając siebie, pomalowałabym je na biel tudzież czerń, aby dodać mu mroczniejszego klimatu. Tak czy siak, gratuluję pomysłu! Nie wiem dlaczego, ale skojarzył mi się również łapacz snów, to pewnie przez te pióra :)
OdpowiedzUsuńŁapacz snów też robiłam, a jakże :)
UsuńTutaj go prezentowałam http://kreatywnawwolnymczasie.blogspot.com/2015/05/apacz-snow.html
Faktycznie podobne, indiańskie klimaty ;)
Pozdrowionka.
Wiem, widziałam - jest piękny, ale pajęczynka kosmicznie trudna, ja bym nawet nie potrafiła takiej wykonać :@
UsuńŚwietnie wyszło - zwłaszcza podoba mi się rozwiązanie z naprawieniem poroża i zawiązaniem piórek na sznurku. Wszystko świetnie się komponuje.
OdpowiedzUsuńGratulacje.
Pozdrawiam A.
Wspaniała, niebanalna dekoracja:)
OdpowiedzUsuńWygląda niezwykle. Ja również mam takie małe od młodego jelonka ale jednak wolę w wersji naturalnej i bym go nie malowała. Podoba mi się pomysł z piórami obwiązanymi sznurkiem. Może wykorzystam. Też mi się zdarza zbierać piórka:)
OdpowiedzUsuńSzalona kobieta jesteś i kurz ma się gdzie łapać... świetny pomysł ze złamanym rogiem
OdpowiedzUsuńSzapo ba!! :-)
OdpowiedzUsuń